Jak widać tegoroczna choinka wpisuje się doskonale w łódzki skyline. Wysokością dorównuje pomnikowi Kościuszki a strategiczne ustawienie jej pomiędzy cokołem, na którym rezyduje przywódca insurekcji, a naszą najznamienitszą ulicą spowoduje, że przez okres świąt Tadka w pełnej okazałości będziemy mogli obejrzeć co najwyżej od tyłu.
Wokół choiny ustawiły się wozy służb technicznych testujących jasność lampeczek. Piękne są jak nie wiem co. Niestety reporterka "Okna na Łódź" w swej niezmierzonej naiwności uznała, że zdąży wysiąść z tramwaju i ustawić się w dogodnym miejscu by uwiecznić świetliste cudo. Próżne nadzieje. Technicy byli szybsi i co mogli to odłączyli. Zatem blog nadal czeka na relację od szczęśliwca który ukaże postmodernistyczną konstrukcję, zwaną tu umownie choinką, w pełnej krasie.
No albo przynajmniej na relację kogoś, kto już umie przestawić sobie ISO w aparacie...
Ciekawe spostrzeżenie - z perspektywy Piotrkowskiej Kościuszko teraz stoi na tej choince, wygląda ona jak postument pomnika; nawet ja stary łodzianin w pierwszej chwili nabrałem się na to złudzenie.
OdpowiedzUsuńNa zdjęciu nr 1 wygląda jak piramida.
OdpowiedzUsuńpiramida Chej-Hopsa ;)
OdpowiedzUsuńHihi, piramida i owszem :) Za jedyne 117 tys. bez VAT!. Żadnych niewolników nie użyto, jedynie podatników...
OdpowiedzUsuń