Krocząc po Parku Poniatowskiego nie sposób nie trafić na Rosyjski Smętarz. Leżą tam wojskowi co to w bojowym szale biegali przez Rzeczpospolitą w te i we wte. Nie o tym jednak. Gdy bowiem szedłem w chłodny i mglisty sobotni poranek przez smętarz usłyszałem z krzaków niepokojący hałas. Jak się okazało pędziła prosto na mnie! Mordercza wiewiórka "daj k... orzeszka!". Żeby ratować życie rzuciłem jej dekiel, w porę jednak skumała czaczę i wykazała się łaskawością równą tej towarzysza Stalina ("a mógł zabić"). Kontynuowałem spacer po mglistym parku rozglądając się na boki. Kiedy więc pewnego dnia znajdziecie jedynie aparat i ogryzione kości - oto przykładowa zawartość karty pamięci:
sobota, 8 listopada 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mrożąca krew w żyłach historia. To dopiero jest poświęcenie godne prawdziwego fotoreportera. Jak tylko odnajdziemy kartę pamięci - pomścimy Cię!
OdpowiedzUsuńMoże zabrzmi to rasistowsko ale dla mnie wszystkie te wiewiórki wyglądają tak samo. Jak poznamy tę właściwą?
OdpowiedzUsuń