Najwytrwalszym wielbicielem sztuki nowoczesnej okazał się prezydent naszego miasta. Cierpliwie czekał u plastikowych, zamkniętych na klucz wrót, choć wielu przed nim zrezygnowało i dostało się do muzeum, tak jak pozostali łodzianie, przez wejście od strony rynku Manufaktury. Cierpliwość jak widać bywa nagrodzona.
I tak np. chłopiec na zdjęciu bawi się zwierzem, którego ilości możliwych póz nikt nie jest w stanie zliczyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz